Jak nauczyć dziecko oszczędzania? 10 pomysłów - Crazyshop blog

Jak nauczyć dziecko oszczędzać? 10 pomysłów

Naucz dziecko oszczędzania – mówili… Idea szczytna, bez dwóch zdań. To również duże wyzwanie. Bo jak wpoić dziecku oszczędzanie, skoro tak wielu dorosłych wciąż sobie z tym nie radzi? Na szczęście jest kilka sposobów, którym warto dać szansę.

Wszystkie te sposoby łączy jedno – to, aby niezależnie od tego, czy dziecko ma kilka czy kilkanaście lat, traktować je poważnie. Traktowanie z góry, stwierdzenie to tylko dziecko, i tak nie zrozumie, to najgorsze, co można zrobić.

Dobrze, główne zastrzeżenie poczynione. Czas słowa zamienić w czyny.

Spis treści

10 sposobów i wskazówek na naukę oszczędzania przez dziecko

  1. Bezcenne a dlaczego? – rozmowa z dzieckiem
  2. Przykład idzie z góry – nie wymagaj czegoś, czego sam nie robisz
  3. Od teorii do praktyki – na dobry początek kieszonkowe i drobne prace
  4. Jak działają odsetki – niewydawanie pieniędzy się opłaca
  5. Tzw. grywalizacja – nauka poprzez zabawę i wyzwania
  6. Gry z potencjałem – jeśli nie można z czymś wygrać, warto to wykorzystać
  7. Skarbonka z potencjałem – czas różowych świnek przeminął
  8. Kupić raz a dobrze – zamiast kilka a bez sensu
  9. Zrób to sam – Do It Yourself sposobem na oszczędzanie
  10. Trzy głębokie oddechy – dobra chwila na zastanowienie

 

 

Brzmi ciekawie? Sprawdźmy zatem, co kryje się za każdą z tych propozycji.

1. Bezcenne a dlaczego? – rozmowa z dzieckiem

Trudno przykładać się do czegoś, czego się nie rozumie. Zasada ta sprawdza się zarówno w przypadku dzieci, jak i dorosłych. Jeśli więc chcesz, żeby Twoja pociecha przykładała się do oszczędzania pieniędzy, zacznij od wytłumaczenia, dlaczego to takie ważne – jakie wiążą się z tym korzyści.

Posłuż się jak najbardziej konkretnymi przykładami. W przypadku kilkulatka, a nawet nastolatka rozmowa o filarach emerytalnych, wkładach własnych i abstrakcyjnej poduszce finansowej raczej się nie sprawdzi. Co innego przykład zakupu konsoli do gier czy wymarzonej zabawki. Z czasem można przechodzić do coraz poważniejszych tematów.

2. Przykład idzie z góry – nie wymagaj czegoś, czego sam nie robisz

Dane na temat oszczędzania przez osoby dorosłe nie są optymistyczne. Może wychodzisz z założenia, że masz tyle, że oszczędzać nie musisz. Pamiętaj jednak, że sytuacja może się kiedyś zmienić. Nie wiadomo też, jak potoczy się życie Twojego dziecka. Oby jak najlepiej – ale dla jego własnego dobra powinno znać wartość pieniądza.

Wykorzystaj swój własny przykład. Zwłaszcza małe dzieci lubią naśladować rodziców, kiedy więc oczekujesz czegoś od dziecka, pokaż mu, że samemu postępujesz tak samo. Kto wie, może i Ciebie ta lekcja nauczy czegoś nowego… Koniec końców na naukę nigdy nie jest za późno!

3. Od teorii do praktyki – na dobry początek kieszonkowe i drobne prace

O oszczędzaniu pieniędzy można opowiadać dziecku bardzo dużo i bardzo długo, tyle że za słowami powinny pójść czyny. Inaczej mówiąc – by oszczędzać, trzeba mieć co oszczędzać. To rola dla tzw. kieszonkowego, czyli pierwszych pieniędzy w życiu dziecka. Nieduża, regularnie wręczana kwota to doskonały sposób na rozpoczęcie nauki składania na wybrany cel.

Można też oferować dziecku wynagrodzenie za drobne prace dodatkowe – przy czym warto uważać, by nie przesadzić i nie popaść w skrajność. Dziecko nie powinno oczekiwać pieniędzy za wykonanie domowych obowiązków czy pomoc rodzicom.

4. Jak działają odsetki – niewydawanie pieniędzy się opłaca

Na potrzeby nauki zapomnijmy choć na jakiś czas o tym, ile współcześnie wynosi typowe oprocentowanie konta w banku i jak się ono ma chociażby do inflacji. Wysnute na tej podstawie wnioski mogłyby okazać się dość ponure, a nie o to przecież chodzi. Tak czy inaczej w ślad za kieszonkowym warto pomyśleć o stworzeniu czegoś na kształt domowego banku.

Można zapowiedzieć dziecku, że pieniądze ulokowane na koncie – tj. zdeponowane u rodzica – będą powiększane o comiesięczne odsetki. Będzie to przykład tego, dlaczego nie warto wszystkiego wydawać od razu, a zarazem dowód na to, że oszczędzanie się opłaca.

5. Tzw. grywalizacja – nauka poprzez zabawę i wyzwania

Nic tak nie angażuje jak dobra zabawa poparta odrobiną rywalizacji. Zdrowej rywalizacji, oczywiście. Większość ludzi ma w sobie przynajmniej namiastkę genu zwycięzcy i lubi mierzyć się z różnymi wyzwaniami – chociażby dla własnej satysfakcji. U dzieci jest to szczególnie widoczne – wiele z nich z radością bierze udział w konkursach, zawodach itp.

Jak wykorzystać to do nauki oszczędzania? Bardzo prosto – stawiać przed dzieckiem najróżniejsze zadania z oszczędzaniem pieniędzy w tle. Budowanie nawyków zaczyna się od prostych czynności dnia codziennego. Warto więc zacząć od drobiazgów i stopniowo przechodzić do bardziej zaawansowanych, więcej wymagających wyzwań.

6. Gry z potencjałem – jeśli nie można z czymś wygrać, warto to wykorzystać

Samodzielne wymyślanie wyzwań dla dziecka ma dużo zalet – przede wszystkim ma się pełną kontrolę nad tym, jakie owe wyzwania będą. Co więcej, nie wymaga spędzania czasu przed ekranem… tyle że dzieci akurat elektroniczną rozrywkę uwielbiają. Skoro zaś jest to coś, z czym wygrać nie sposób, to dlaczego by nie skorzystać?

Jest wiele gier ekonomicznych i strategicznych, które w uproszczony sposób uczą oszczędzania pieniędzy, gromadzenia kapitału, działania mechanizmów rynkowych. Są wciągające, a niektóre z nich to prawdziwa skarbnica wiedzy! Ale uwaga – istnieje ryzyko, że Ty też się wciągniesz, a zatem, jak w każdym przypadku, warto pamiętać o zachowaniu umiaru!

7. Skarbonka z potencjałem – czas różowych świnek przeminął

Jeśli oszczędzanie, to oczywiście skarbonka – tak przynajmniej głosi tradycja. I rzeczywiście, posiadanie skarbonki , czyli miejsca, do którego fizycznie wrzucać można by zaoszczędzone pieniądze – albo pieniądze otrzymane, np. na Pierwszą Komunię – zdecydowanie się przydaje. Wtedy dopiero widać, że oszczędności rosną.

Tyle że w przypadku tych najbardziej popularnych różowych świnek-skarbonek niestety nie widać. Żeby przekonać się, jaka jest ich zawartość, trzeba je rozbić – a wtedy „po ptakach” (a może raczej… po świnkach?). Zdecydowanie lepiej sprawdzi się skarbonka NA PODBÓJ ŚWIATA albo skarbonka NA KOMUNIĘ. Każda z nich wygląda efektownie, a do tego pozwala łatwo zajrzeć do środka – i przekonać się na własne oczy, że stopniowo „skarbiec” coraz bardziej się wypełnia.

8. Kupić raz a dobrze – zamiast kilka razy a bez sensu

Kupowanie najtańszych rzeczy rzadko kiedy okazuje się dobrym pomysłem. Często oszczędność jest tylko pozorna, bo taka rzecz zużywa się nadmiernie szybko i trzeba kupować kolejną. To również podejście nieekologiczne i niewygodne – o czym warto uświadamiać dziecko już od małego. Warto też podkreślać, że cena nie jest jedynym czynnikiem, jaki należy brać pod uwagę przy zakupie (bo wyższa cena nie zawsze oznacza wyższą jakość).

Jak wszystkie inne kwestie, także i tę dobrze jest wytłumaczyć na życiowych przykładach – zwłaszcza takich bezpośrednio dotyczących dziecka. Można np. pokazać dlaczego torba z nadrukiem PREZENT DLA MIŁOŚNICZKI KONI to lepsze rozwiązanie niż korzystanie z jednorazowych torebek w sklepach. Albo dlaczego o solidny, personalizowany plecak – np. KRÓL STRZELCÓW, KRÓLOWA WROTEK czy ROCKSTAR – warto dbać, by posłużył jak najdłużej.

9. Zrób to sam – Do It Yourself sposobem na oszczędzanie

O tym, że czasem lepiej coś zrobić samemu niż kupić gotowe, przekonał się chyba każdy. Oczywiście nie w każdej sytuacji jest to możliwe, ale w wielu przypadkach wymaga jedynie odrobiny wolnego czasu, podstawowych materiałów, a przede wszystkim dobrych chęci. O te ostatnie zresztą najłatwiej – co warto pokazywać dziecku.

Samemu można projektować zabawki, wymyślać gry, robić ozdoby, przyczyniając się tym samym do oszczędzania pieniędzy. Co więcej, DIY to bardzo często samo w sobie świetna zabawa i warto zachęcać do niego dziecko, pokazując przy okazji, jak wpływa to na domowy budżet.

10. Trzy głębokie oddechy – dobra chwila na zastanowienie

To sposób, którego powinny nauczyć się nie tylko dzieci, ale i dorośli – zwłaszcza ci, którzy zbyt impulsywnie podchodzą do zakupów, wychodząc z założenia, że wszystko muszą mieć już. W absolutnej większości przypadków nie jest tak, że potrzeba nie może poczekać dnia czy dwóch na spełnienie – a to okazja, by przemyśleć, czy aby na pewno jest ona aż tak niezbędna, jak się wydawało.

Przed dokonaniem zakupu warto – i samemu, i z dzieckiem – dać sobie dzień czy dwa na przemyślenie. Po upływie tego czasu zastanowić się raz jeszcze, czy chce się kupić daną rzecz. Jeśli tak, nic nie stoi na przeszkodzie. Często jednak początkowa ekscytacja mija, a wydatek okazuje się zbędny – można dzięki temu zaoszczędzić naprawdę sporo pieniędzy!

*

Jak uczyć dzieci oszczędzania? Na przykład z pomocą powyższych wskazówek. Warto też samemu świecić dobrym przykładem i – co najważniejsze – rozmawiać, tłumaczyć, wyjaśniać. I raz na zawsze skończyć z osławionym argumentem „bo tak!”.



Pomoc Crazyshop

Pomoc Crazyshop

Blog Crazyshop

Blog Crazyshop